W Wydziale Prewencji KWP w Białymstoku, w ramach pilotażowego programu „Bezpieczny przedszkolak” (realizowanego w roku szkolnym 2003/2004) opracowano zajęcia profilaktyczne (I rzędu) pt: „Zły dotyk”. Programem „Bezpieczny przedszkolak” zostały objęte trzy białostockie placówki przedszkolne, w których prowadzono (w okresie luty – czerwiec) zajęcia z dziećmi na trzech poziomach : poziom I – czterolatki, poziom II – pięciolatki, poziom III – sześciolatki. Bez względu na wiek dzieci, zajęcia dotyczyły tej samej treści – stosowano jedynie różne formy i metody pracy. Przed przystąpieniem do realizacji zajęć dotyczących „złego dotyku” przeprowadzono szkolenie osób uczestniczących w realizacji programu (nauczycieli wychowania przedszkolnego i studentów pedagogiki wczesnoszkolnej) z zakresu podstawowych wiadomości na temat diagnozy dziecka krzywdzonego oraz form pomocy temu dziecku. Zajęcia dotyczące „Złego dotyku” odbyły się na bazie decyzji nauczyciela danej grupy i za pisemną zgodą rodziców dzieci w czterech grupach przedszkolnych (z realizacji ww zajęć wyłączono dzieci z poziomu czterolatków).
ZŁY DOTYK – spóźniona profilaktyka? W większości społeczeństw, a w tym w społeczeństwie polskim sfera seksualności człowieka jest uznawana za temat tabu, a szczególnie, gdy w daną sytuację uwikłane są wątki rodzicielskiego wykorzystywania seksualnego dzieci. Dzieci kiedy cierpią lub czują zażenowanie – to milczą. Milczą ze strachu, wstydu, czy też przez błędne interpretowanie obowiązku dotrzymania tajemnicy. Szacuje się, że w Polsce co siódme dziecko pada ofiarą wykorzystywania seksualnego przed ukończeniem 15 r.ż., a w 84% przypadków nigdy to nie zostaje zgłoszone (z danych Fundacji „Dzieci Niczyje”). Dane pochodzące ze statystyki policyjnej pokazuję, że w I kwartale 2004r. blisko 81% sprawców przemocy seksualnej wobec dziecka pochodzi z jego najbliższego otoczenia. Najczęściej są to znajomi rodziców, koledzy, ojcowie, dalsi członkowie rodziny. Nawet jeśli uznać, że powyższe dane są niepełne, to nie ulega wątpliwości, że skala nadużyć wobec dzieci jest większa niż dopuszcza to społeczna świadomość. Dziecko – ofiara przemocy seksualnej – często ukrywa fakt, iż zostało seksualnie wykorzystane. Nawet w sytuacjach diagnozy medycznej, potwierdzającej wykorzystanie, zdarza się, że dzieci zaprzeczają ewidentnym faktom. Dziecko żyje w izolacji emocjonalnej, do której zmusza je konieczność utrzymania „tajemnicy” i poczucia własnej inności. Nadużycia wobec dzieci bywają jawne i ukryte. Nadużycia jawne zawsze mają wyraźny charakter seksualny. W przypadku ukrytego nadużycia seksualnego dziecko jest wykorzystywane przez wprowadzenie w błąd. Dziecko tym bardziej wierzy w słowa dorosłego – zazwyczaj ojca, wujka, brata, osoby bliskiej – jeśli seksualnemu wykorzystywaniu towarzyszy atmosfera romantyczności – czułe otulanie kołdrą, głaskanie po brzuszku, bądź swoiste uczucie przyjemności, odczuwane przez dziecko. Dla bardzo małego dziecka trudna jest do odróżnienia granica między prawdziwie czułymi, rodzicielskimi pieszczotami a celowym seksualnym zachowaniem dorosłego. Małemu dziecku jest bardzo łatwo wmówić, że „w taki sposób zachowują się wszyscy tatusiowie”, a gdy pojawia się uczucie wstydu i zażenowania ze strony dziecka – bardzo łatwo jest je zastraszyć. Dziecko nie wyjawia prawdy, gdyż z jednej strony – nie jest świadome tego, że dzieje się coś złego, „zły dotyk” ze strony kogoś bliskiego traktuje jako coś normalnego, włączonego w rytuał zwykłej codzienności, z drugiej zaś – może być zastraszone, ma wielkie poczucie wstydu. Dorosły sprawca nadużyć seksualnych wobec dzieci, zwłaszcza w przypadku dzieci małych często posługuje się wyrafinowaną metodą „tajemnicy”. Dziecko jest błędnie przekonane o tym, iż żadnej, nawet bolesnej i złej tajemnicy nie można wyjawić. Dorosły często przypomina dziecku – „pamiętaj to jest nasza wspólna tajemnica, której nie można zdradzić”. Do takich zachowań dochodzi też często element zastraszania, typu „kto zdradza tajemnicę – jest zdrajcą i zasługuje na karę” lub ” naszą tajemnicę zjadł wilk – a ja go zabiłem”. Piętno takiej tajemnicy dziecko nosi nieraz przez całe życie. Analizując powyższe informacje należy zastanowić się nad koniecznością wprowadzenia jak najwcześniejszej formy profilaktyki „złego dotyku”, z uwzględnieniem objęcia powyższą profilaktyką terenu placówek wychowania przedszkolnego. Ze względu na predyspozycje rozwojowe dzieci, w wieku przedszkolnym, a głównie brak świadomości zagrożeń związanych z zachowaniami seksualnymi ze strony dorosłych, brak umiejętności różnicowania „złego dotyku i dobrego dotyku”, czy „złej tajemnicy i dobrej tajemnicy” są one szczególnie zagrożone przestępczością seksualną. Ponadto należy rozważyć fakt, iż charakter zajęć w placówce przedszkolnej daje nauczycielowi możliwość bezpośredniego zaobserwowania niepokojących sygnałów, mogących świadczyć o wykorzystywaniu seksualnym, bądź też innym rodzaju krzywdzenia danego dziecka. Jednocześnie nauczyciel wychowania przedszkolnego cieszy się dużym zaufaniem swoich podopiecznych i jest dla nich osobą znaczącą. Wydaje się być zatem zasadne i właściwe prowadzenie tej formy profilaktyki właśnie przez nauczycieli pracujących w przedszkolach. W roku szkolnym 2004/2005 w kolejnych przedszkolach Białegostoku i woj. Podlaskiego rozpoczęto program „Bezpieczny przedszkolak”, a w jego ramach zajęcia profilaktyczne „Zły dotyk”. W realizacji programu współuczestniczą od początku (za życzliwą zgodą dziekana prof. dr hab. Jerzego Nikitorowicza) studenci studiujący na Wydziale Pedagogiki i Psychologii Uniwersytetu w Białymstoku (IV rok pedagogiki wczesnoszkolnej) wraz z opiekunami – członkami OMEP: dr Elżbietą Jaszczyszyn oraz mgr Elżbietą Hałaburdą.